Arabian Oud Woody Blank – nieorient

0
840

Arabian Oud Woody Blank to moje (dopiero/aż) drugie podejście do tematu niszowych stricte damskich kompozycji zapachowych, dlatego daleko idąca wyrozumiałość (na tym etapie) zwłaszcza u piękniejszej części „publiczności” będzie niezwykle pożądana 😉 Zdobywca perfumowego Oscara w kategorii „Najlepszy kobiecy zapach roku 2013″, saudyjskiego odpowiednika FiFi Perfumes Awards nie mógł pozostać niezauważony…zwłaszcza po tym jak niedawno „spłynęła” do mnie sporych rozmiarów próbka tegoż pachnidła;) Zapytacie ile przyprawowo-dymnej (tytułowej) Arabii umieszczono w Woody Blank? Odpowiem – kompletnie nic, zero, null! Co więc jest w środku? Z pomocą na to pytanie przychodzi wolne tłumaczenie nazwy samej wody perfumowanej, które z angielska oznacza ni mniej ni więcej jak czyste/bezbarwne drewno. Komu takie wyjaśnienie nie wystarczy, o wszystkich intencjach „aromatycznego” sprawcy dowie się w dalszej części opisu. Przejdźmy do inauguracji. Chwili pierwszej aplikacji towarzyszy niespotykana w produktach pochodzących z tamtych rejonów świata – eksplozja świeżości i soczystości. Przy aranżacji „prologu” pokuszono się o dobór przekonujących owocowych akordów w postaci: kwaśnych zielonych jabłek, słodkich hiszpańskich pomarańczy czy wielce mięsistych/pełnych witaminowego soku gruszek. Pełen wigoru wiosenno-letni sorbet, choć straszliwie ulotny (1 godzina na ciele!!!) i nie będący żadnym olfaktorycznym odkryciem, pozostawia po sobie miłe wrażenia. Krótka chwila rześkości umiejętnie (wręcz niezauważalnie) zostaje wyparta przez mocno enigmatyczną sygnaturkę „Woody Blank”. Osoby oczekujące (w tym momencie) obecności w składzie EDP, jakiegokolwiek naturalnie-drzewnego (lub choćby pochodnego) składnika będą zawiedzione… Niezawodnym sposobem na jak to określił producent „najwierniejsze odzwierciedlenie woni brzozowego drewna…” ma być mix syntetycznie pozyskiwanego białego piżma z fiołkiem. A czy specyficzna, chwilami słodka woń proszku do prania/pudru i fioletowego kwiatu, rzeczywiście przenosi nas do lasu pełnego drzew pokrytych jasną korą – wnioski pozostawiam do własnych interpretacji 😛 Odnośnie technikaliów – intensywność odoru nie powala, podobnie jak jego trwałość (bukiet, którego przeznaczeniem jest sezon wiosenno-letni, „taktownie” emanuje na smukłym/ciemnowłosym żeńskim ciele przez zaledwie 4 do 5 godzin). Nie oczekujmy po testowanym wielopoziomowości, nowatorstwa, tym bardziej wyszukanych pozazmysłowych uniesień – „biały” to w największym skrócie przeciętny produkt o ciekawym pochodzeniu i zdecydowanie przesadzonej cenie zakupu. Puentując – mam (nieodparte) przeczucie, że twórcy rzeczonego zbyt dużą wagę skupili na przenoszeniu sprawdzonych na zachodzie standardów, całkowicie zapominając o dodaniu własnego (bliskowschodniego) pierwiastka. Z przykrością informuję, iż z tej mąki pełnoziarnistego chleba niestety nie będzie…

Nos: brak danych

Wprowadzono na rynek: 2013