CIA Operatives: Solo Missions
Czy marzyłeś kiedyś, by wstąpić w szeregi Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) i z karabinem w łapach walczyć o wolność, równość i sprawiedliwość? Jeśli tak, to Valusoft ma dla ciebie nową grę FPP!
Akcja CIA Operatives: Solo Missions toczy się w końcu lat 90-tych, kiedy o zimnej wojnie, wąsatym Józefie Stalinie i łysawym Nikita Chruszczowie nikt już nie pamięta. To złote czasy dla wszystkich mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Sklepy pełne są towarów, gospodarka rozwija się jak szalona, zaś Bill Clinton mocno trzyma się swego prezydenckiego fotela. Wraz z odejściem ZSRR do Krainy Wiecznych Łowów Amerykanie nie mają już żadnych potężnych wrogów. Arabowie biją się z Żydami i nie zagrażają Waszyngtonowi, skulony starzec Fidel Castro ostatkiem sił trzyma się władzy na Kubie, a Europa boryka się z problemami związanymi z wprowadzeniem euro. Co jest więc nie tak? Co spędza sen z oczu przeciętnego Johna, który podążając rano do pracy swym nowiutkim Lincolnem z niepokojem rozgląda się dookoła?
Złem dnia codziennego są terroryści i mafiozi, porywacze, handlarze narkotyków, fanatycy religijni i zwykli zboczeńcy. W zaledwie kilku amerykańskich stanach wykonuje się wyroki śmierci, stanowiące jedyną gwarancję, że skazany nikomu już nie zaszkodzi. Wszędzie indziej mordercy, bezlitośni gwałciciele czy oszuści żyją za państwowe (społeczne) pieniądze w dobrze urządzonych więzieniach, w warunkach, o których każdy mieszkaniec Bronksu mógłby tylko marzyć. Ich bracia pozostający na wolności dbają o ich luksusy, jednocześnie prowadząc interesy dalej i dalej… I tylko czasami wszechstronnie przeszkoleni pracownicy CIA zakłócają ich spokój.
Przygotowana przez firmę Trainwreck Studios i wydana kilka dni temu przez specjalizującego się w produkcjach niskobudżetowych ValuSoft gra CIA Operatives: Solo Missions pozwoli wcielić ci się w jednego z takich twardzieli. Jack Noel, agent specjalny, to współczesny James Bond. Zna kilka języków, doskonale strzela i jeździ samochodem, biega jak szalony. Dzięki tobie weźmie udział w kilkunastu ciekawych misjach. Odwiedzi m.in. Irak, Bogotę i Moskwę. Postrzela ze snajperki, karabinu maszynowego czy zwykłego pistoletu. Zmierzy się z przeciwnikami, których cechować ma dość wysoki poziom sztucznej inteligencji. Jednym słowem pokaże wilczy pazur.
CIA Operatives: Solo Missions napędzana jest przez bardzo stary silnik – ten sam, na którym hulał pierwszy Quake. Oczywiście engine został znacznie rozbudowany i poprawiony, mimo wszystko szata graficzna pozostaje pod względem jakości daleko za najnowszymi produkcjami z gatunku FPP, takimi jak No One Lives Forever czy Serious Sam. Z drugiej jednak strony nieźle zaprojektowane poziomy budzą w zachodnich beta-testerach i recenzentach pozytywne odczucia. Wysoka interaktywność obiektów przedstawionych w grze również zasługuje na uznanie. Przeciwnicy posiadają ponadto kilka stref rażenia – tak jak to było w Soldier Of Fortune – w efekcie czego inaczej działa na nich postrzał w rękę, a inaczej w nogę. Wreszcie sama historia przedstawiona w grze zmienia się nieznacznie w zależności od podejmowanych przez gracza decyzji.
To nie będzie hit. Czasy Quake, nawet jeśli zostałby on znacznie poprawiony (patrz wymagania sprzętowe!), już dawno minęły i nie ma co się za nimi rozglądać. Dziś gracze czekają na Unreal 2 i Doom 3, nie zastanawiając się nad przeszłością. Z drugiej jednak strony taki Duke Nukem 3D wciąż cieszy się uznaniem… I właśnie dla maniaków starych, klasycznych gier, których stać na wyrzucenie kilkunastu dolarów, przygotowano CIA Operatives: Solo Missions. Cierpiący na brak świeżej strawy fani FPP również powinni być szczęśliwi.