Toczeń rumieniowaty
Choroba ta wybiera sobie za ofiary głównie kobiety w wieku od 16 do 50 lat. Jego nazwa bierze się stąd, że powoli on wyniszcza, czyli toczy nasz organizm. Jest to jedno ze schorzeń autoimmunologicznych, czyli układ odpornościowy osoby chorej na toczeń traci możliwość rozpoznawania zagrożeń i atakuje tkanki własnego organizmu. W rezultacie zaczyna on wytwarzać przeciwciała przeciw własnym tkankom i próbuje się ich pozbyć. Pracę układu immunologicznego może zakłócić silny stres czy też jakaś infekcja wirusowa oraz inne zjawiska chorobotwórcze. Pod ich wpływem może zacząć się produkcja przeciwciał, a one mogą wywołać stan zapalny na skórze, krwi oraz w organach wewnętrznych w tym w sercu i nerkach. Objawy schorzenia mogą występować w grupie lub czasem też się zdarza, że jest on tylko jeden. U większości osób borykających się z toczniem rumieniowatym pojawia się na twarzy charakterystyczna wysypka w kształcie motyla. Pojawia się zaczerwienienie nosa, skóry, policzkach. Czasem dochodzi do tego nadwrażliwość na słońce lub łuszcząca się skóra. To wszystko może mieć miejsce na skórze głowy, uszach, klatce piersiowej oraz ramionach. W niektórych przypadkach dochodzi też do owrzodzenia śluzówki ust i nosa, mogą pojawiać się zapalenia stawów wraz z obrzękami i sztywnością. Często pojawia się tez zapalenie błon opłucnej o osierdzia oraz dochodzi do zaburzenia pracy nerek, co może przyczynić się do krwinek w moczu a także obrzęku stóp i łydek. Kolejne objawy to ból głowy oraz łopoty z koncentracją i pamięcią. Co najgorsze to nie ma skutecznego sposobu, który pozwoli nam na całkowite uwolnienie się od tocznia rumieniowatego. Chory dostaje leki, które mają za zadanie obniżyć aktywność choroby i zapobiec uszkodzeniu organów. Jeśli to nie pomaga to dawka leków koniecznie musi być zwiększona. Jeśli nastąpi remisja to ilość leku zostaje ograniczona lub nawet jego podanie może zostać wstrzymane. Ważne jest też to by wykonywać badania okresowe i w razie potrzeby podać leki w odpowiednim momencie. Musisz wiedzieć, że choroba ta jest dziedziczona, choć jełki ktoś z naszych przodków chorował to wcale o nie oznacza, że i my zachorujemy. Aby zmniejszyć ryzyko musimy dbać o nasz układ odpornościowy: dużo spać i wypoczywać, robić sobie relaks w weekendy i koniecznie przynajmniej raz w roku wyjeżdżać na urlop. A jeszcze lepiej jak na wypoczynek byśmy się udawali i zimą i latem oraz organizowali go na łonie natury. Koniecznie dbaj też o codzienny ruch na Świerzym powietrzu.