Sterowanie oświetleniem ulicznym „dla bystrzaków”. Część druga
W pierwszej części wyjaśniłem Wam drodzy czytelnicy zasadę działania oraz rodzaje najczęściej spotykanych układów elektrycznych do zarządzania oświetleniem miejskim działających na zasadzie reakcji na czas świtu/zmierzchu lub wykorzystujące algorytmy obliczeniowe do określenia indywidualnej godziny uruchomienia systemu względem wyniku analizy i bieżących warunków. W tej części artykułu wykaże, dlaczego większość tego typu systemów nie może być sterowana centralnie.
Centralnie znaczy niezależnie od warunków
Wielokrotnie spotykałem się z scentralizowanymi systemami i zawsze miał jedną i tę sama wadę – jeśli coś jest ogólne, nie może reagować na indywidualne sytuacje w danej części układu. Z tego prostego powodu większość instalacji elektrycznych jest tylko i wyłącznie monitorowana centralnie – przykładem tutaj mogą być sieci energetyczne wysokiego napięcia które są analizowane pod względem ewentualnych spadków napięcia. Spadki te mogą być wywoływane lokalnie przez wiele czynników, na przykład lokalne opady śniegu, wichurę czy miejscowe przebicia i wyładowania wewnątrz sieci. Dlatego też układy takie posiadają lokalne punkty zarządzania – miejsca w których ze względu na bieżący obraz sytuacji można reagować według określonych procedur. Przytoczony przykład może wydawać się Wam banalny – przecież ciemno robi się wszędzie o tej samej porze – i tak i nie, bo co w przypadku gdy chmura burzowa przykrywa część miasta a w drugiej części jest już słońce? Te częste przypadki, powodują znaczne zaciemnienie na ulicach czy kwartałach objętych nawałnicą – kierowcy czy piesi poruszający się po mieście oczekiwali by doświetlenia ulic na ten konkretny moment – niestety ono nie działa.